wtorek, 27 marca 2012

Pękacz

Same paznokcie jak paznokcie...Efekt mani był identyczny jak wzór na koszulce;-) Zdjęcie nie oddaje niestety koloru...ktory jest bardziej morski niż niebieski. Moim patentem na pękacz jest pomalowanie go grubą warstwą lakieru bezbarwnego..Chociaż w tym wypadku trochę za grubą..

czwartek, 8 marca 2012

Łososiowy;-)

Lakier Golden Rose, w realu bardziej łososiowy niż różowy..Pod nim - też Golden Rose - "lakier wygładzający"...Wyląda fajnie, daje efekt jednolitego koloru i zadbanych paznokci, ale wygładzający to za dużo powiedziane..


wtorek, 6 marca 2012

Niby pomarańcz

Wake up i blue addicted - Essence, baza pod niebieski - Manhattan Lotus effect. Mani taki sobie..Pomarańczowego muszą być conajmniej 2 (grube) warstwy...A do osiągnięcia efektu widocznego na serdecznym trzeba gruuuubo nałożyć lakier wybierając te grubsze świecidełka. Myślałam że to lakier typu fleksy my Secret...ale nie wiele ma z nim wspólnego...ale efekt i tak mi się podaba, więc jeśli możliwe jest wyschnięcie tak grubej warstwy lakieru to pomęczę się ze wszystkimi palcami..;-)





Nie wytrzymałam i dodałam fleksy mS:-)



poniedziałek, 5 marca 2012

Czerń + czerwień

Czarny My Secret tutaj i czerwony Joko nr 23 - jeden z moich ukubionych lakierów.. Mimo "sędziwego wieku" bardzo dobrze się rozprowadza i idealnie kryje już po nałożeniu 1 warstwy.

Nie wiem jaki to kolor...

...ale go uwielbiam... think pink essence. Dla urozmaicenia na mały i środkowy nałożony biały pękacz Salamandra a na to koniecznie (!) kilka warstw bezbarwnego lakieru - wychodzi wtedy nie jak pękacz a jak misterny wzór:)

Mroczno - świecąco

My Secret czarny: dobrze się rozprowadza, kryje za pierwszym razem, szybko wysycha...a jak się znudzi to można dodać My Secret-owe fleksy. Dla mnie efekt jest oszałamiający. Szkoda, że zdjęcia tego nie oddają...




Fleksy to coś fantastycznego, efekt niby brokatu (choć 10 razy lepszy), ale w tym przypadku mieniace się drobiny nie sa  "twarde" jak brokat, pomalowane nimi paznokcie sa gładkie:)

Na pamiątkę :)

Paznokcie od dawna były moją obsesją...Jako nastolatka wyczarowywałam na nich rózne wariacje ;) Potem były 2,5 roku przygody tipsowo - żelowej, w tym przez rok katowałam paznokcie osobiście.Teraz wracam do naturalnych. Niestety ciągle końcówka moich paznokci pokryta jest żelem - nie chce tego ścierać, chcę by paznokcie same całkowicie odrosły. W związku z powyzszym moje pazurki są daleki od ideału, ale i tak po prawie 3 latach nieużywania lakierów teraz oszalałam na tym punkcie...Tyle kolorów, tyle nowości...:)

Na początek róż z fioletem ;)

Przesłodko różowy Top Flex usmiechnął się do mnie jak tylko weszłam do drogerii...Niestety maluje się nim nie specjalnie ...Czasami się udaje, ale czsami tworza się smugi, plamy, które trudno pokryć nawet 3 warstwą. Może dlatego, że malowalm za szybko..? Jeszcze kiedyś spróbuję bo kolorek aż chce sie zjeść:) Co do fioletowego Golden Rose nie mam zastrzeżeń :)

Wiem, że skóra moich dloni także jest daleka od ideału... i tak jest lepeij. jakies dwa tygodnie temu mama dala mi jakiś peeling i maseczkę do dłoni, niestety nie pamietam nazwy - przedtem zaden krem "nie trzymał" się mojej skóry.