poniedziałek, 5 marca 2012

Na pamiątkę :)

Paznokcie od dawna były moją obsesją...Jako nastolatka wyczarowywałam na nich rózne wariacje ;) Potem były 2,5 roku przygody tipsowo - żelowej, w tym przez rok katowałam paznokcie osobiście.Teraz wracam do naturalnych. Niestety ciągle końcówka moich paznokci pokryta jest żelem - nie chce tego ścierać, chcę by paznokcie same całkowicie odrosły. W związku z powyzszym moje pazurki są daleki od ideału, ale i tak po prawie 3 latach nieużywania lakierów teraz oszalałam na tym punkcie...Tyle kolorów, tyle nowości...:)

Na początek róż z fioletem ;)

Przesłodko różowy Top Flex usmiechnął się do mnie jak tylko weszłam do drogerii...Niestety maluje się nim nie specjalnie ...Czasami się udaje, ale czsami tworza się smugi, plamy, które trudno pokryć nawet 3 warstwą. Może dlatego, że malowalm za szybko..? Jeszcze kiedyś spróbuję bo kolorek aż chce sie zjeść:) Co do fioletowego Golden Rose nie mam zastrzeżeń :)

Wiem, że skóra moich dloni także jest daleka od ideału... i tak jest lepeij. jakies dwa tygodnie temu mama dala mi jakiś peeling i maseczkę do dłoni, niestety nie pamietam nazwy - przedtem zaden krem "nie trzymał" się mojej skóry.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz